Wielu moich przyjaciół i znajomych
prosiło mnie abym wypowiedział się w kwestii „pomocy udzielonej policji” przez
podchorążych Szkoły Głównej Służby Pożarniczej (SGSP). Chodzi oczywiście o
rozstawianie barierek podczas lipcowych protestów opozycji. Rzecz jasna czynności te wykonywali oni nie z własnej inicjatywy a z rozkazu swoich przełożonych.
Nie chciałem
kierować się emocjami oraz opiniami mediów, dlatego wypowiadam się dopiero
teraz, kiedy „kurz już opadł”.
Aby ustosunkować się rzeczowo do sprawy
z uwagą wysłuchałem wyjaśnień Pana Komendanta Głównego PSP jakie złożył na
sejmowej komisji odnośnie tego zdarzenia.
Prześledziłem też całą dyskusję na forum
strazak.pl
Powiem tak: Niby taka akcja to nic całkiem nowego. Strażacy już odśnieżali
stadiony, remontowali budynki, składowali odpady w strażnicach, ustawiali
płotki, wozili meble. Co gorsze wiele tych czynności odbywało się nawet w
ramach doskonalenia zawodowego.
Na forum strazak.pl opinie są podzielone. Niektórzy coś tam napomykają o
honorze oficerskim, więzi strażaków ze społeczeństwem itp. Inni nie widzą
różnicy pomiędzy rozstawianiem płotków na imprezie muzycznej a odgradzaniem
demonstracji politycznych. Moim zdaniem problem jednak istnieje. Tu apeluję do
podchorążych SGSP i innych młodych strażaków. Owszem, strażacy wynosili też
martwe kurczaki, wyłamywali drzwi pomagając policji i komornikom. Sprzętowo
wspierali też ostatnio służby porządkowe podczas tłumienia protestów ekologów w
Puszczy Białowieskiej. Było to, co oczywiste, znacznym nadwyrężeniem etosu ratowniczego
ale nigdy dotychczas strażacy nie musieli zdejmować swoich dystynkcji wykonując czynności służbowe czy inne rozkazy przełożonych. Nie mieli też zakazu rozmów ze społeczeństwem realizując powierzone zadania. Moim
zdaniem to w tym wszystkim jest właśnie najistotniejsze!!!
Bez względu na to, czy ze wstydu, czy dla podkreślenia dystansu pomiędzy
władzą a narodem, "zakaz kontaktów" czy działanie bez oznaczenia formacji jest głęboko demoralizujące. Strażacy to
grupa zawodowa która cieszy się największym zaufaniem społecznym - gotowa poświęcać
zdrowie i życie dla ratowania bliźnich! I nagle "zakaz kontaktu"? Jak dla
oddziałów prewencji skrytych za maskami, tarczami szkolonych w zakresie
rozpraszania demonstracji i stosowania przymusu bezpośredniego?
Koledzy strażacy, przemyślcie to sobie, zanim uznacie, że nic się nie
stało. Porozmawiajcie ze starszymi kolegami o pacyfikacji Wyższej Oficerskiej
Szkoły Pożarniczej w roku 1981 i zadbajcie o zgodną z przepisami dokumentację swoich działań, bo upiorna wizja pojazdu straży pożarnej podającego prąd gaśniczy na ludzi z transparentami
nie jest już całkowicie nierealna.
Ładnie Pan to ujął ale wie Pan zapewne doskonale, że Komendant Główny PSP (jezeli to on wydał taki rozkaz) podeptał ustawę o Państwowej Straży Pożarnej.
OdpowiedzUsuńMyślę, że prawdopodobnie nieprawidłowo zinterpretował Art. 7 pkt 2 który mówi: „Ilekroć w ustawie jest mowa o: pomocniczych specjalistycznych czynnościach ratowniczych - rozumie się przez to działania Państwowej Straży Pożarnej w ramach udzielanej pomocy innym służbom ratowniczym, z wyłączeniem działań porządkowo-ochronnych, zastrzeżonych dla innych jednostek podległych ministrowi właściwemu do spraw wewnętrznych”
UsuńZgadzam się w 100%
OdpowiedzUsuńWprawdzie nie wprost, ale zdaje się, że Pan Komendant miał na myśli art. 1 ust. 2 pkt 4) ustawy o PSP, z którego wywodził dalsze czynności podchorążych.
OdpowiedzUsuń